
Ten wpis jest również dostępny w: Niemiecki Czeski Angielski
Wydania analyse:berg są pełne trzeźwych liczb i anonimowych opisów wypadków sporządzonych przez alpejską policję lub ekspertów. Innymi słowy, „alpejskie raporty techniczne”. Rzadko mamy okazję uczyć się na podstawie subiektywnych doświadczeń innych osób, które uczestniczyły w wypadku lawinowym. Jeszcze rzadszy jest wypadek, w którym całkowicie zasypany skitourowiec został pomyślnie reanimowany. Stephan Birkmaier był całkowicie zasypaną ofiarą, jego przyjaciel był częściowo zasypany i przeprowadził reanimację. Obaj opisują wydarzenia ze swojej perspektywy.
Przypadkowa lawina. Na niedzielę, 3 kwietnia 2022 r., norweska służba ostrzegania przed lawinami (varsom.no) prognozowała poziom zagrożenia 3 w rejonie Sør-Troms z nagłówkiem: "Zagrożenie lawinowe jest najwyższe w miejscach, w których płyty wiatrowe znajdują się nad utrzymującymi się słabymi warstwami". Ten stary problem śnieżny został przewidziany we wszystkich ekspozycjach między 400 a 1100 m, powyżej 300 m z N na SE został również wydany nowy problem śnieżny z poziomem zagrożenia 2.
Płyta suchego śniegu została wyzwolona przez grupę skitourową podczas podchodzenia na zachodniej flance i miała około 500 szerokości i około 250 długości. Badanie pokrywy śnieżnej ujawniło ECTP12@62cm (słaba stabilność pokrywy śnieżnej) z cienką, kanciastą słabą warstwą powyżej stopionej skorupy. W sumie trzy osoby zostały częściowo zasypane, a jedna całkowicie.
Zdjęcie zostało zrobione po tym, jak autor, który został całkowicie zasypany, został usunięty przez śmigłowiec NH90 Coast Guard (RoNAF) przez śmigłowiec AW101 SAR z 330 Squadron (RoNAF), który został zaalarmowany później, a także opuścił ratownika lotniczego, aby zapytać o stan pozostałych członków grupy.
Zdjęcie: Torgeir Kjus, Royal Norwegian Air Force (RoNAF)/330 Squadron
#1
Jak szybko życie może się skończyć.
A nowy początek jest raczej wyjątkiem niż regułą.
„Dziś nie mam żadnych ograniczeń neurologicznych. Wykonuję swoją pracę jako anestezjolog i nie zauważam żadnych ograniczeń. Jedynie mój mostek się nie zagoił i regularnie przypomina mi o moich drugich urodzinach – na przykład kiedy kicham z bólu”. Tak zaczyna się artykuł Stephana Birkmaiera. Ból mostka był spowodowany reanimacją przeprowadzoną przez przyjaciela po tym, jak Stephan został wykopany z lawiny w Norwegii, zasypany na głębokość dwóch metrów.
Stephan Birkmaier
Specjalista w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii
Oczekiwanie
Nie byliśmy profesjonalistami, którzy szturmowali szczyty każdego wolnego dnia, ale w lokalnych Alpach mogliśmy stawiać sobie coraz wyższe cele po kilku kursach lawinowych, lodowcowych i medycyny wysokościowej. W regionie Monte Rosa zdobyliśmy kilka szczytów, takich jak Dufourspitze. Poza kursami zawsze podróżowaliśmy bez przewodnika górskiego i podejmowaliśmy własne decyzje.
W kwietniu 2022 roku, jako grupa pięciu przyjaciół, chcieliśmy pojechać na narty do Norwegii. Ponieważ nie znaliśmy okolicy, zarezerwowaliśmy wycieczkę z przewodnikiem przez szkołę górską.
Oczekiwanie było wspaniałe. Aby utrzymać formę, korzystaliśmy z każdej okazji na wycieczki treningowe. Pakując sprzęt, zdecydowałem się zabrać ze sobą plecak z poduszką powietrzną. Jeżdżę prawie wyłącznie z poduszką powietrzną, z wyjątkiem wielodniowych wycieczek, kiedy w moim plecaku nie ma wystarczająco dużo miejsca.
Jednak przyjaciel, który przyleciał dwa dni przed nami, został poinformowany na lotnisku, że jego karbonowy nabój nie został przepuszczony przez kontrolę bezpieczeństwa. Ponieważ miałem ten sam plecak, nie chciałem ryzykować, że będę musiał go odesłać. Zastanawiałem się nad szybkim pożyczeniem lub zakupem innego modelu, ale czas był bardzo krótki, a myśl „Jesteśmy grupą z przewodnikiem i na pewno będzie spokojnie” sprawiła, że zostawiłem poduszkę powietrzną w domu – fatalny błąd.
Norwegia
Nasza podróż przebiegła sprawnie, a domki były doskonale położone nad samym morzem, z zapierającymi dech w piersiach widokami na wodę i strome góry. Do naszej grupy dołączyła druga grupa z tej samej szkoły górskiej. Każdy miał swojego przewodnika górskiego, ale wycieczki odbyliśmy razem.
Wieczorem przed wycieczkami wszyscy uczestnicy i przewodnicy górscy usiedli razem, aby omówić sytuację. Pierwsza wycieczka nie była spektakularna z powodu złej pogody i słabej widoczności. Jednak prognoza pogody zapowiadała jasne słońce na następny dzień, ale z silnym wiatrem – naszą szansą na zbadanie okolicy. We wstępnej dyskusji wzięliśmy pod uwagę zaspy śnieżne i wybraliśmy płaską trasę z dala od stromych zboczy.
Dzień wypadku
Następnego ranka znaleźliśmy się w jednym z najpiękniejszych obszarów Norwegii, Parku Narodowym Ånderdalen, na fantastycznym tle. Już poprzedni dzień pokazał różnicę w doświadczeniu i kondycji między naszymi dwiema grupami. Również tego dnia byliśmy znacznie szybsi i wkrótce zostawiliśmy drugą grupę daleko w tyle.
Aby umilić sobie czekanie na zimnym wietrze, nasz przewodnik górski zasugerował krótki objazd okolicznego zbocza i powrót do pierwotnej trasy później. Sprawdził nachylenie stoku na swoim telefonie komórkowym, a dwóch moich kolegów dołączyło do niego. Decyzja o wspinaczce była więc wspólna.
Niedługo później staliśmy u podnóża zbocza, które wyglądało teraz znacznie bardziej imponująco niż kilka minut wcześniej. Szczerze mówiąc, gdybyśmy podróżowali sami z przyjaciółmi, nie weszlibyśmy na górę. Wyraziłem swój niepokój jednemu z moich przyjaciół, dyskutowaliśmy i zastanawialiśmy się, ale przewodnik górski wydawał się kompetentny i pewny siebie. Szliśmy więc dalej i nie podzieliliśmy się naszymi obawami z innymi.
Po kilku zakrętach przewodnik górski powiedział nam, abyśmy zachowali bezpieczną odległość 15 metrów. Nie mogłem otrząsnąć się z niepokoju. Rozmawiałem o tym z innym kolegą, ale on również ufał, że przewodnik górski może ocenić sytuację lepiej niż my. Przez chwilę rozważałem samodzielne zawrócenie, ale moja duma mnie przed tym powstrzymała. Dwie minuty później doświadczyłem konsekwencji tej decyzji.
Wycieczka narciarska. Plan zakładał wejście na Kvænan (964 m n.p.m.), popularny szczyt narciarski na Senji, drugiej co do wielkości norweskiej wyspie położonej około 350 km na północ od koła podbiegunowego, należącej do prowincji Troms. Szczyt tego miejsca można zobaczyć w prawym górnym rogu zdjęcia w tle. Pierwsza, szybsza grupa zdecydowała się skręcić "w lewo" do basenu jako nieplanowanego celu pośredniego, wspiąć się, zejść, a następnie kontynuować podróż do Kvænan wraz z drugą grupą. Podczas wspinaczki uruchomili płytę śnieżną. - Zdjęcie zostało zrobione podczas podejścia śmigłowca SAR z 333 Eskadry, który został zaalarmowany po tym, jak całkowicie zasypany narciarz został już zabrany przez inny śmigłowiec.
Zdjęcie: Torgeir Kjus, Królewskie Norweskie Siły Powietrzne (RoNAF)/330 Eskadra
Pochówek lawinowy






